

Gra jest bardzo rozbudowana, ma rewelacyjną fabułę (np. zaczynamy przygodę grając we śnie bohatera) oraz ma bardzo ciekawy i niepowtarzalny świat. Podobnie jak w Final Fantasy 5 występuje podział na klasy zawodowe (JOBS), są mini gry (KASYNO) oraz możemy przyłączać (łapać) spotkane potwory do drużyny. System gry jest niemal identyczny do tego z DW7, więc osoby grające już wcześniej w ten tytuł będą na swoim podwórku grając w DQ6.

DQ6 graficznie stoi na wysokim poziomie i nawet w chwili obecnej nie razi wykonaniem. Starannie wykonane lokacje oraz duże, charakterystyczne postacie zlewają się w jedną niepowtarzalną całość. Bardzo dobrze wykonane są walki, potwory są zrobione bardzo ciekawie i co najważniejsze - są rewelacyjnie animowane (nie ustępują wiele tym z Dragon Warrior 7).

Wielką zaletą tej gry jest jej wspaniała muzyka, która podoba mi się bardziej niż w części siódmej i jest w klimacie symfonicznym. Na tle rewelacyjnej muzyki niezbyt dobrze wypadają niektóre dźwięki (np. otwieranie drzwi), mogące być dla wielu osób nie do zniesienia, a dla niektórych osób (jak np. ja) być jednym z elementów wspaniałego i specyficznego klimatu Dragon Quest. Wielka szkoda, że Enix nie postanowiło wydać tej części na PlayStation, bo oprawa gry jest zdecydowanie lepsza od większości klasycznych tytułów Square (DQ6 wygląda lepiej niż FF6 i Chrono Trigger) i mogłaby z powodzeniem zostać przepisana na PSX lub na GBA.
